
Drugą połowę marca spędziłam w Norwegii wraz z koleżankami i kolegami z Centrum Innowacyjnej Edukacji opracowując wytyczne do metody edukacji w plenerze oraz szkoląc się z Trygg av Natur, jednej z norweskich organizacji non profit zajmującej się edukacją outdoorową. To był dość intensywny czas. Zobaczyliśmy kawałek norweskiego bogactwa, w którym Norwegowie uprawiają tzw. friluftsliv, czyli przebywanie na świeżym powietrzu, w naturze z pełnym jej poszanowaniem. Bo Norwegia, to bogactwo i szerokie doznania dla zmysłów. Kiedy kończy się droga ukazuje się bezkres fiordu spowitego mgłą. Wjeżdżając na płaskowyż przenosisz się w białą krainę gdzie białe chmury zlewają się z pokrytymi śniegiem górami i gdyby nie odśnieżona czarna droga, to całkowicie straciłabyś/straciłbyś orientację w terenie. Kiedy idziesz przez góry zachwycasz się wszystkim co o drodze spotykasz – zamarzniętymi jeziorami, ośnieżonymi świerkami i wodospadami. Podczas wyjazdu Norwegowie pokazali nam jak pracują w outdoorze. Jestem przekonana, że nie ma lepszej metody niż wcielić się w rolę uczestnika i samej/samemu tego doświadczyć. Tak było w naszym przypadku. Wrażenia potęgowało spanie w nieosłoniętej wiacie, gotowanie na ognisku i przebywanie na świeżym powietrzu cały dzień. Wróciliśmy z głowami pełnymi nowych wrażeń, doświadczeń i motywacji do wprowadzenia nowych rozwiązań w naszej pracy.